Rynek japońskich samochodów elektrycznych kwitnie. Japończycy od lat duży nacisk kładą na nowoczesne i innowacyjne technologie. Toteż nie mogło ich zabraknąć w nowej odsłonie motoryzacji, jaką bez wątpienia jest elektromobilność. Kilka miesięcy temu mieliśmy okazję pojeździć Nissanem Leafem, który zrobił na nas spore wrażenie. Teraz przyszła pora na próbkę możliwości Mazdy, a dokładnie na elektryczny model MX-30.
Większość marek posiada swoje unikatowe hasło reklamowe. BMW ma słynną – radość z jazdy, Audi – przewagę dzięki technice. Mazda natomiast od 2010 identyfikuje się z filozofią KODO oznaczającą Duszę Ruchu. Jej głównym zamysłem to oddanie dynamiki w subtelny sposób. Estetyka marki objawia się szlachetnym minimalizmem oraz precyzją w wykonaniu każdego detalu. I tak jest. Uważamy, że Mazda nie rzuciła słów na wiatr i wykonała kawał dobrej roboty, projektując model MX-30.
W dobie obecnego przepychu i „przekombinowania” w tworzeniu samochodów, projektanci Mazdy obrali inną drogę. Model MX-30 wyróżnia smukłość i gładka linia nadwozia. Gdyby nie zielona rejestracja wskazująca na zeroemisyjny napęd, ciężko byłoby znaleźć różnice w porównaniu z klasycznymi samochodami. Najciekawszym elementem stylistycznym jest brak słupka B oraz drzwi otwierane przeciwstawnie. Do tej pory jedynie BMW i3 zastosowało tego typu zabieg. Zaletą jest dużo prostsze wsiadanie i wysiadanie, jednak jest też minus. Nie wysiądziemy z samochodu, dopóki kierowca bądź pasażer nie otworzą przednich. To, co nas trochę przytłoczyło to niewielkie, tylne szyby, które w późniejszym czasie dość mocno ograniczały widoczność podczas cofania i manewrowania.
Producent oferuje 5 wariantów wyposażenia – Kai, Kanjo, Hikari, Enso, 100th Anniversary. Już w podstawowej wersji dostajemy aktywny tempomat, asystenta utrzymania pasa ruchu, reflektory w technologii LED czy kolorowy wyświetlacz Head-Up. W porównaniu z innymi markami, Mazda w tym pojedynku wypada bardzo dobrze. Do naszego testu dostaliśmy wersję Enso. To, co ją wyróżnia z zewnątrz, to 18-calowe aluminiowe felgi, przednie matrycowe reflektory LED z systemem oświetlenia adaptacyjnego (ALH), czego nie uświadczymy w standardzie.
Po zamknięciu drzwi naszym oczom ukazuję się naprawdę ładne wnętrze, panuje tutaj ład i harmonia. Nie ma mowy o niedoróbkach czy trzeszczących plastikach. Wnętrze zostało wykończone materiałami z recyklingu, podkreślając w ten sposób ekologiczną duszę modelu MX-30. Do produkcji boczków drzwiowych wykorzystano przetworzone butelki PET, a konsola środkowa wykończona została ekologicznym korkiem. Wersja Enso dodatkowo oferuje elektrycznie ustawiany fotel kierowcy z pamięcią, czy rozbudowany system nagłośnienia BOSE, który jest niesamowity.
Samochód od zawsze służył jako środek transportu, a więc pora podzielić się z wami naszymi wrażeniami z jazdy elektryczną Mazdą. I tutaj kolejna garść plusów. Inżynierowie z Hiroszimy dopracowali zawieszenie w każdym calu. Leśne drogi, które pokonywaliśmy w naszym teście, nie zrobiły żadnego wrażenia na aucie, było cicho i przyjemnie, a fotele dodatkowo dbały o nasz komfort podróży. Umieszczone łopatki w pobliżu kierownicy nie służą do zmiany biegów, lecz do zmniejszenia bądź zwiększania rekuperacji, czyli odzysku energii z toczących się kół. Inżynierowie wyposażyli Mazdę w jeden silnik elektryczny umieszczony tuż przy przedniej osi. Generuje on 145 KM i 270 Nm, może nie brzmi to jakoś oszałamiająco, ale do codziennej jazdy jest wystarczająco. Sprint do pierwszej „setki” zajmuje 9,7 s, a licznik zatrzymuje się maksymalnie na 140 km/h.
Do tej pory chwaliliśmy Mazdę za design wnętrza, wyposażenie, właściwości jezdne. Jednak jest jedna rzecz, do której musimy się przyczepić, a mianowicie bateria oraz zasięg. Pojemność akumulatorów wynosi 35,5 kW/h, co ma swoje plusy i minusy. Zaletą na pewno jest niższa masa i przez to dużo lepsze prowadzenie, jednak cierpi na tym dystans, jaki można pokonać. Producent powołuje się na badania przeprowadzone przez IPSOS Mori, które wykazują, że kierowcy średnio przejeżdżają 48 km dziennie. Zasięg Mazdy nie jest aż tak niski, bo przy oszczędnej jeździe uda się przejechać 200 km, jednak nam ten wyczyn się nie powiódł i po 150 km musieliśmy wpiąć naszą Mazdę do ładowania. Jeśli uda się znaleźć stację szybkiego ładowania, to samochód naładujemy do pełna w około 40 minut. Przy wykorzystaniu dołączonej przez producenta ładowarki mobilnej czas wydłuży się do ponad 10 godzin. Kompromisem może okazać się wallbox, który pozwoli na przejechanie kolejnych 150-200 km po ok. 5 godzinach.
Szukasz ładowarki do Mazdy MX-30? Spośród dostępnych w naszej ofercie produktów, polecamy ci:
Mazda zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Pochwalić ją można przede wszystkim za jakość wykonania, której wielu obecnym samochodom brakuje. Komfort podróżowania oraz prowadzenie to kolejny plus. Jedyne, do czego dość sceptycznie podchodzimy to zasięg. 150 km jest wystarczające do codziennej jazdy jednak, co, jeśli będziemy chcieli jechać gdzieś za miasto? Być może będzie trzeba bardziej szczegółowo zaplanować trasę, uwzględniając na niej ogólnodostępne stacje ładowania, których liczba z tygodnia na tydzień wzrasta.
Szczególne podziękowania krakowskiemu dealerowi Mazda Anndora Kraków za użyczenie samochodu do testu.