Koszty eksploatacji, serwisu oraz potencjalne długookresowe oszczędności są podstawowymi kwestiami, skrupulatnie branymi pod uwagę przez kierowców podczas rozważania przejścia z klasycznego samochodu spalinowego na "elektryka". Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości, w tym poradniku przyjrzymy się obu rodzajom pojazdów od strony czysto finansowej, biorąc na warsztat po jednym modelu reprezentatywnym dla każdego z nich. Zapraszamy do lektury!
Pomimo kryzysu, spowodowanego pandemią COVID-19, branża samochodów elektrycznych doświadcza szybkiego rozwoju – do tego stopnia, że napęd ten stał się niemal obowiązkowy w ofercie większości marek. I choć rodzimi sceptycy wieszczyli, że w Polsce z przebiciem się elektryków będzie ciężko, nasz rynek reaguje coraz bardziej optymistycznie, chłonąc elektromobilność. I świadomość oszczędności odgrywa w tym procesie kluczową rolę.
Statystyki? Proszę bardzo. Według badania Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, w Polsce w październiku 2021 zarejestrowanych było 33 143 elektrycznych samochodów osobowych. W samych 9 miesiącach ubiegłego roku liczba ta zwiększyła się o 14 549 sztuk, co oznacza wzrost o 105% w porównaniu do analogicznego okresu 2020. Należy mieć przy tym na uwadze, że światowa inflacja, galopujące problemy z dostawami mikrochipów i naderwane łańcuchy dostaw mocno odbiły się na producentach i portfelach klientów – według analityków, bez nich wyniki te byłyby zdecydowanie wyższe.
Co o kosztach utrzymania elektryków mówią sami kierowcy? Według badania przeprowadzonego wspólnie przez EV Klub Polska, Volkswagena i InsightOut Lab w pierwszej połowie 2021 roku, 85% właścicieli samochodów elektrycznych uważało, że ich użytkowanie nie jest droższe, niż samochodów spalinowych. Jednocześnie aż 97% procent ankietowanych stwierdziło, że nie zmieniłoby swojego auta z powrotem na model benzynowy.
Drogi w zakupie, tani w eksploatacji – takie zdanie o elektrykach jest zdecydowanie najbardziej rozpowszechnione wśród społeczności kierowców. Należy jednak pamiętać, że i pod względem kupna samochodu możemy liczyć na coraz lepsze oferty oraz – co najważniejsze – programy wsparcia. Bardzo dobry przykład stanowi tu dofinansowanie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej “Mój elektryk”, które pozwala na uzyskanie 18 750 zł dopłaty do nowego samochodu dla osób fizycznych, pod warunkiem maksymalnej ceny pojazdu nieprzekraczającej 225 000 zł. W przypadku rodzin wielodzietnych, posiadających Kartę Dużej Rodziny, kwota dofinansowania wzrasta do 27 000 zł.
Chcąc jak najlepiej porównać koszty eksploatacji obu rodzajów napędów, postanowiliśmy wybrać dwa samochody tej samej “konsumenckiej” klasy, znajdujące się w ofercie niemieckiego Volkswagena – kultowego Golfa 2021 w wersji z silnikiem 1.5TSI EVO 130 KM, wycenianego przez producenta na 92 990 zł oraz w pełni elektryczny model ID.3 (także rocznik 2021) z ceną katalogową rozpoczynającą się od 161 490 zł. W poniższej tabeli przedstawiamy porównanie podstawowych parametrów, deklarowanych przez producenta:
Parametr |
Volkswagen Golf 1.5 TSI EVO 96 kW 130 KM, skrzynia manualna 6-biegowa |
Volkswagen ID.3 58 kWh 107 kW/145 KM, skrzynia automatyczna 1-biegowa |
Silnik |
3-cylindrowy, benzynowy 999 cm3 |
elektryczny |
Maksymalna moc |
96 kW |
107 kW (145 KM) |
Spalanie w cyklu mieszanym |
5,4 l/100 km |
15,4 kWh/100 km |
Prędkość maksymalna |
214 km/h |
160 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h |
9,2 s |
9,6 s |
Pojemność zbiornika paliwa/akumulatora |
45 l |
58 kWh |
Cena |
92 990 zł |
161 490 zł |
Dla obu samochodów obliczymy koszt pokonania stu kilometrów oraz cenę, jaką przyjdzie nam zapłacić za uzupełnienie pełnego baku lub akumulatora. W przypadku spalinowego Golfa postanowiliśmy przyjąć średnią stawkę benzyny 95 na poziomie 5,78 zł/l (stan na styczeń 2022).
Co z elektrykiem? Tu na starcie musimy pamiętać, że najtańszą opcję stanowi ładowanie pojazdu w domu, przy wykorzystaniu specjalnej ładowarki do Volkswagen ID.3. Według najnowszych danych cena za 1 kWh w taryfie G11 wynosi 0,72-0,80 gr. Na potrzeby obliczeń przyjęliśmy więc wartość średnią tj. 0,76 gr.
Na stacjach ładowania sprawa jest odrobinę bardziej skomplikowana – i droższa. Dla przykładu za 1 kWh energii na stacjach Tesla Supercharger zapłacimy średnio 1,30 zł. Koszt ładowania na stacjach prądu zmiennego AC sieci Tauron wynosi z kolei 1,31 zł/kWh, a dla stacji szybkiego ładowania prądem stałym DC – 2,31 zł. Rejestrując się w systemie eMAP, możemy liczyć na zniżki od każdej kilowatogodziny, wynoszące kolejno 10 gr dla ładowania AC i aż 32 gr dla DC. Z uwagi na potencjalne ograniczenie czasowe oferty, promocja ta nie została uwzględniona w naszych wyliczeniach.
Na podstawie powyższych danych zebraliśmy wyniki, które prezentujemy poniżej:
Koszt |
Volkswagen Golf 1.5 TSI EVO 96 kW 130 KM, skrzynia manualna 6-biegowa |
Volkswagen ID.3 58 kWh 107 kW/145 KM, skrzynia automatyczna 1-biegowa |
||||
Koszt przejechania 100 km (cykl mieszany) |
31,21 zł |
Domowa stacja ładowania AC (taryfa G11) |
Stacja publiczna AC |
Stacja publiczna DC |
||
11,70 zł |
20,17 zł |
35,57 zł |
||||
Koszt uzupełnienia zbiornika na paliwo/akumulatora do pełna |
260,10 zł |
Domowa stacja ładowania AC (taryfa G11) |
Stacja publiczna AC |
Stacja publiczna DC |
||
44,08 zł |
75,98 zł |
133,98 zł |
||||
Opracowanie: AmperGo.pl
W dobie powyższych wyników pogłębione analizy stają się zbędne – pod względem kosztów pokonywania kolejnych kilometrów, samochody elektryczne okazują się tańsze od spalinowych. Jedyna sytuacja, w której cena prądu była wyższa niż benzyny, dotyczyła ładowania baterii na stacji DC do pojemności 15,4 kWh, która według producenta powinna starczyć na przejechanie 100 km. Pamiętajmy jednak, że różnica wynosi niecałe 4 zł, a z dobrodziejstw szybkich stacji DC nie jest nam dane korzystać na co dzień z uwagi na ich ograniczoną dostępność. Przy porównaniu kosztów tradycyjnego ładowania z sieci domowej, szala zwycięstwa zdecydowanie przechyla się na stronę elektrycznego ID.3.
Zachęcamy także do przeczytania naszego artykułu Jak najtaniej przejechać 100 km samochodem.
Według specjalistów z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, kierowca samochodu elektrycznego podczas przeglądu płaci około 50% tego, co użytkownik samochodu spalinowego. Skąd tak duża różnica na korzyść elektryków?
W przypadku samochodów spalinowych, podczas przeglądu musimy liczyć się z wymianą takich elementów i płynów eksploatacyjnych, jak olej, filtry oleju, powietrza i kabiny, a także przeprowadzić ogólną diagnostykę pojazdu, podczas gdy w elektryku dotyczą nas właściwie jedynie dwie ostatnie pozycje.
Podstawowy serwis eksploatacyjny samochodu na benzynę może wymagać od nas wymiany rozrządu, sprzęgła, uszczelek, klocków hamulcowych, świec zapłonowych, tarcz, czy płynów eksploatacyjnych. W elektrykach z kolei czeka nas ewentualna wymiana akumulatora trakcyjnego, gdy jego sprawność spadnie poniżej 70%. Dzięki rekuperacji układ hamulcowy zużywa się wyraźnie wolnej – najczęściej do wymiany klocków i tarcz dochodzi po przejechaniu około 80 tys. km. Doliczyć musimy także płyn hamulcowy i chłodniczy, wymieniane co ok. 5 lat, z czego ostatni z wymienionych nie dotyczy samochodów chłodzonych powietrzem lub pasywnie.
Z bardziej kosztownych napraw w silniku spalinowym musimy liczyć się z awarią skrzyni biegów, turbosprężarki, czy uszczelki pod głowicą. Ostatecznie oba rodzaje napędów mają swoje bolączki, dające o sobie znać, jednak według specjalistów silniki elektryczne cechuje zdecydowanie niższa awaryjność.
Elektromobilność w Polsce wciąż pozostaje dla wielu nowinką, w przypadku której trudno ocenić rzeczywiste straty i korzyści. Mimo to coraz większa ilość raportów, potwierdzających niższą awaryjność i koszty eksploatacji, powoduje, że elektryki przyciągają do siebie tysiące nowych kierowców rocznie, dając nadzieję nie tylko na jeszcze szybszą budowę odpowiedniej infrastruktury ładującej, ale także potencjalne nowe systemy zniżek dla kierowców.
Ostatecznie podczas porównania dwóch samochodów osobowych tej samej klasy, pod względem kosztów eksploatacji i serwisu, napęd elektryczny okazał się opcją bardziej opłacalną, wbrew często powielanym mitom. Osoby, pragnące dowiedzieć się jeszcze więcej na temat motoryzacji elektrycznej bądź poszukujących stacji ładującej, gotowej sprawdzić się w domu lub miejscu publicznym, zachęcamy do śledzenia naszego bloga i sprawdzenia oferty ładowarek.