Ile razy zastanawialiście się, dlaczego wasz telefon komórkowy po kilku miesiącach, latach coraz krócej działa po naładowaniu do pełna? Podobne dylematy mają użytkownicy samochodów elektrycznych, którzy po pewnym czasie zauważają, że realny zasięg ich aut spada. Co za to odpowiada? Już wyjaśniamy!
Na początek zaznaczmy, że w autach zasilanych prądem nie występuje pojęcie pojedynczego akumulatora. Układ zasilania takiego pojazdu zbudowany jest z modułów, a te z kolei z ogniw, które są najmniejszą jednostką w układzie magazynowania energii elektrycznej. Żeby lepiej to zobrazować, spójrzmy na poniższy zespół zasilania:
To kompletny układ akumulatorów złożony z 12 modułów litowo-jonowych, bardzo podobnych do tych, które mamy w naszych telefonach komórkowych. Całość odpowiada za napęd, zasilanie klimatyzacji, elektroniki itd. Póki co nie będziemy się bardziej zagłębiać w świat fizyki, a skupimy się na tym, co nas najbardziej interesuje – czyli, jak dbać o nasz magazyn energii, żeby zbyt szybko nie uległ degradacji. Poniżej znajdziesz 5 żelaznych zasad, jakich musi przestrzegać użytkownik samochodu elektrycznego.
„Dlaczego mam ładować do 80, a nie do 100%? Przecież to aż 1/5 mniej!” – no dobrze, wróćmy na chwilę do tej nieszczęsnej fizyki. Pamiętacie, jak mówiliśmy, że bateria zbudowana jest z ogniw? Miejcie na uwadze, że muszą one wygenerować jakieś napięcie („ciśnienie”) do ruszenia naszego auta. Jedno ogniwo w samochodzie daje ok. 4V. Nasz przykładowy pojazd potrzebuje 400V – 100% baterii. W czasie jazdy napięcie spada, co zauważamy we wskazaniach komputera… 380 V – 80%, 350V – 50%, 325V – 20%, 300V – 0%. Bateria rozładowana, a napięcie jest - czemu nie możemy jechać dalej? Wszystkiemu „winne” jest zabezpieczenie ze strony producenta. Wartością bezpieczną będzie tutaj +/- 270V. Żeby nie ryzykować uszkodzenia ogniw, producent ustala granicę na nieco wyższym poziomie – w tym przypadku dorzuca 30V więcej. „Ale co to ma do pełnego ładowania?”. Ano ma.
Przyjrzyjmy się sytuacji z innej strony. Podjeżdżamy na stację ładowania prądem stałym (DC), podpinamy się do gniazda i co się dzieje? Do 80 % (380V) nasz samochód naładuje się bardzo szybko, a potem proces zaczyna zwalniać i zwalniać, procenty bardzo ślamazarnie idą do góry. Dlaczego? Po to właśnie, żeby nie uszkodzić naszych cennych ogniw, ładowarka zmniejsza natężenie prądu. Dodatkowo wiele elektryków korzysta z systemu odzyskiwania energii podczas hamowania. Stan baterii na poziomie 100% + prąd z odzysku = uszkodzona instalacja. Nie dziwcie się więc reklamom samochodów w telewizji, które tak mocno zwracają uwagę na magiczne 80%.
Częściowo odpowiedzieliśmy na to pytanie w punkcie pierwszym. Absolutnie unikajcie całkowitego rozładowywania swoich akumulatorów. Pamiętajmy, że nawet gdy nasz pojazd jest wyłączony to na pokładzie mamy mnóstwo elektroniki, która również w stanie spoczynku potrzebuje energii elektrycznej. Podobnie jak w przypadku przeładowanego akumulatora tak i tutaj możemy uszkodzić trwale nasz moduł. Dobrze mieć te 20% zapasu dla świętego spokoju.
Ogniwa nie lubią zbyt dużych mocy - starajmy się o tym pamiętać, ładując nasze samochody. Oczywiście stacje DC nie zrujnują naszego akumulatora po kilku ładowaniach, ale lepiej korzystać z nich wtedy, kiedy naprawdę zachodzi taka konieczność.
Wyobraźcie sobie, że wasz samochód jest zaparkowany w nocy, pod chmurką, a temperatura zewnętrzna to prawie -20 stopni. Razem z szybami marzną również baterie i uwierzcie, że nie będą skore do szybkiego ładowania. W instrukcjach producentów samochodów znajdziecie informację, że będą one potrzebowały dłuższej chwili na rozgrzanie, nim przyjmą energię elektryczną z gniazda. Podobnie ma się rzecz w upalne lato, czyli wtedy, gdy mamy do czynienia z temperaturami powyżej 30 stopni – wówczas akumulator będzie musiał się schłodzić, zanim zacznie przyjmować prąd. Najbezpieczniej będzie garażować nasz pojazd lub zapewnić mu osłonę przed złymi warunkami atmosferycznymi.
Nie ma nic gorszego niż oszczędzanie na samochodzie elektrycznym – powinniśmy się z tym jednogłośnie zgodzić. Na czym często polega taka praktyka? Na wyborze ładowarki! Ostatnio rynek zasypywany jest urządzeniami nieatestowanymi, nieposiadającymi podstawowych zabezpieczeń dla instalacji elektrycznych. Do czego może to doprowadzić? Zaczynając od uszkodzenia instalacji w samochodzie – na instalacji domowej kończąc. W internecie znaleźliśmy wiele takich modeli i o zgrozo! Były tańsze o raptem kilkaset złotych od najtańszej ładowarki, jaką sami posiadamy w ofercie - Green Cell Wallbox. Opłaca się ryzykować kilkaset złotych różnicy? Nie wydaje nam się. Miejmy na uwadze, że chodzi nie tylko o pieniądze, ale również nasze bezpieczeństwo. Poniżej znajdziesz kilka modeli, które rekomendujemy kierowcom samochodów elektrycznych:
Mamy nadzieję, że te 5 najważniejszych zasad użytkowania baterii w waszym samochodzie oraz ich stosowanie, pozwolą wam cieszyć się jazdą autem elektrycznym jak najdłużej. Prawidłowa eksploatacja tego typu pojazdów z pewnością sprawi, że unikniecie przykrych niespodzianek w przyszłości.
Specjalizujemy się w ładowarkach do samochodów elektrycznych i stacjach ładowania. Doradzamy w zakresie zakupu i montażu stacji o przeznaczeniu prywatnym i komercyjnym. Zależy Ci na superszybkim ładowaniu, wysokiej wydajności, a może chciałbyś zainwestować w rozwiązania modułowe, które będziesz mógł stopniowo rozwijać? Jeżeli chciałbyś dowiedzieć sie więcej na temat dostępnych technologii ładowania samochodów elektrycznych, zasad działania i bezpieczeństwie ładowarek i wallboxów, a także ich optymalnych parametrów technicznych, skorzystaj z naszej pomocy. Mamy nadzieję, że wiedza, którą dzielimy się na naszym blogu, pomoże w podjęciu najlepszych decyzji dot. zakupu stacji ładowania.
Możliwość kupna na
raty 0%
